Nauka jazdy motocyklem od A do Z: Skręcanie

wtorek, 24 maja 2016

Skręcanie

Skręcanie - oprócz hamowania najważniejsza umiejętność jaką musi potrafić motocyklista, a która 'o ironio' zazwyczaj jest źle uczona na nauce jazdy albo po prostu bagatelizowana.

Zanim zaczniesz czytać dalej warto abyś najpierw zapoznał się z poprawną pozycją na motocyklu. Inaczej ciężko będzie Ci w pełni zastosować poniższe wskazówki.

Zacznijmy od stwierdzenia, które nadal przekazywane jest z pokolenia na pokolenie (które zapewne słyszałeś, znasz i może nawet stosujesz ilekroć Twoje moto nie jedzie prosto):

Skręcając motocyklem zawsze wychylamy się w tą samą stronę co motocykl.

Niestety nie jest ono do końca prawdą. Przy wszelkich opisach techniki skręcania bierze się zazwyczaj pod uwagę skręcania na torze, czy na ładnych zakrętach, gdzie nikt i nic nam nie przeszkadzają.
Motocykliści często jednak uogólniają to stwierdzenie do wszystkich manewrów, które nie są jazdą prosto - czego nie powinniśmy robić. Skręcanie to nie tylko jazda po torze, czy ładnych winklach poza terenem zabudowania kiedy nikt nie jedzie, ale również zawracanie, skręcanie na różnego rodzaju skrzyżowaniach, jazda po zakręcie za wolno jadącym pojazdem itd.

Zacznijmy od początku czyli od samego motocykla:

Jakie elementy motocykla mają bezpośredni wpływ na skręcanie ?
1. opony - zarówno odpowiedni stan i wysokość bieżnika, jak i odpowiednie ciśnienie.
Poza tym ważny jest jeszcze jeden parametr - przekrój opony:

Dokładniej o oponach również innym razem, ale warto zwrócić uwagę na powyższy rysunek, który mniej więcej pokazuje przekrój opony sportowej i turystycznej. Zauważ, że opona turystyczna jest bardziej spłaszczona na środku i zapewnia stabilną jazdę przy wyprostowanym motocykl, ale w momencie pochylania motocykla zmniejszamy i to drastycznie powierzchnię styku opony do podłoża, co negatywnie wpływa na łatwość i bezpieczeństwo śmigania po winklach.
Przy oponie sportowej przekrój prawie przypomina połowę okręgu, gdzie niezależnie czy motocyklem jedziemy prosto, czy kładziemy go do zakrętu ciągle mamy taką samą przyczepność (bo jest taka sama powierzchnia styku opony do asfaltu, w dodatku większa przy złożeniu niż w przypadku opony turystycznej). Oczywiście zależnie od konkretnej opony powierzchnie delikatnie będą się różniły. Na powyższym rysunku mamy oponę sportową która ma nawet większą powierzchnię styku przy pochyleniu niż przy jeździe na wyprostowanym moto.

2. łożysko główki ramy - jest to łożysko które pozwala nam w ogóle skręcać/ruszać kierownicą - bardzo ważny element, o którym nie można zapominać. Wyrobione łożysko może powodować problemy ze skręcaniem przy małych prędkościach (kierownica nie będzie chodziła płynnie tylko skokowo) oraz przy dużych (możemy odczuć brak stabilizacji kierownicy - lekkie drgania), ale również podczas hamowania (koło może się lekko ruszać przód-tył).

Nie przypadkiem opona ma taki kształt (inny niż opony samochodowe), a łożysko z lagami są lekko pod ukosem do przodu a nie pionowo w dół. Wszystkie te elementy mają bezpośredni wpływ na to dlaczego tak skręcamy motocyklem a nie inaczej.

Jak w takim razie skręcamy?
Aby skręcić motocyklem musimy go chociaż delikatnie przechylić w stronę zakrętu (to jest to ziarenko prawdy z legendy). Następnie w zależności od prędkości albo, przy wolnej jeździe, normalnie skręcamy (często bardzo mocno) kierownice w stronę zakrętu, albo, przy szybszej, są to bardzo delikatne ruchy niekoniecznie w stronę w którą skręcamy.

Przy spokojnej jeździe do mniej więcej 30 km/h możliwe jest skręcanie poprzez skręcenie kierownicy (zawsze mimo wszystko towarzyszy temu lekkie pochylenie motocykla), powyżej tej prędkości ruch kierownicą jest bardzo delikatny, a to jak mocno chcemy skręcić będzie uwarunkowane od tego jak mocno pochylimy motocykl w stronę zakrętu.
W tej drugiej opcji (większa prędkość) bardzo wyraźnie można zaobserwować ciekawe zjawisko, które możemy opisać w taki sposób:
kiedy chcę skręcić w prawą stronę, muszę pochylić motocykl w prawą stronę, ale aby to się stało przednie koło lekko się skręci w... lewą stronę. Tak, to nie pomyłka, aby przechylić motocykl w prawą stronę czyli skręcić w prawo, należy najpierw lekko skręcić kierownicę w lewą stronę. To zjawisko nazywa się przeciwskrętem i jet dokładniej opisane tutaj.
Sądzisz, że Ty tego nie robisz ? Mylisz się, zawsze kiedy kładziesz motocykl do zakrętu musisz użyć przeciwskrętu. Cała zabawa polega na tym czy robisz to świadomie czy nie.
Świadomość przeciwskrętu jest ważna i pomocna w kilku sytuacjach, np: gdy jedziemy po zakręcie i jesteśmy już jakoś pochyleni ale stwierdzamy, że chcemy pochylić się bardziej należy świadomie użyć przeciwskrętu, czy gdy chcemy gwałtownie ominąć dziurę na drodze, którą zobaczyliśmy w ostatniej chwili.

Skoro wiemy już, że skręcamy poprzez pochylenie motocykla (mniejsze lub większe) to rodzi się pytanie:

Dlaczego przechylając się podczas pokonywania zakrętów nie przewracamy się ?
Przecież jeżeli stojąc w miejscu przechylimy motocykl na którąś ze strony, trzeba mocno podeprzeć się nogą aby się nie przewrócić.

Lekcja fizyki (aby ułatwić zrozumienie skupie się tylko na sile odśrodkowej).
Wszystko ma związek z siłami jakie działają na nas (my + motocykl) w danej chwili.
Jeżeli stoimy w miejscu jedyna siła jaka działa to grawitacja. Kiedy motocykl jest w pionie, cały ciężar spoczywa na oponach, jeżeli jednak pochylimy motocykl i odejdziemy od pionu wówczas ciężar który jest poza pionem dąży do ziemi po jak najkrótszej linii, co w konsekwencji powoduje, że za chwilę się przewrócimy. Stąd musimy podeprzeć się nogą, a im większe pochylenie tym odczuwamy więcej ciężaru na naszej nodze.





















W trakcie jazdy oprócz siły grawitacji, która działa podobnie, mamy jeszcze pęd związany z tym, że się poruszamy.



Jeżeli w trakcie jazdy chcemy skręcić i pochylimy motocykl, wówczas spotkamy się z jeszcze jedną siłą, tzw. siłą odśrodkową.

Siłę odśrodkową sądzę, że już znasz bo pewnie byłeś kiedyś na karuzeli albo chociaż widziałeś jak ona działa. Im szybciej się kręcimy tym mamy wrażenie, że za chwilę spadniemy z karuzeli na zewnątrz. Działa wówczas właśnie siła odśrodkowa, która wyrzuca nas na zewnątrz okręgu po którym poruszają się krzesełka karuzeli.

Siła ta wypycha nas z zakrętu powodując zazwyczaj "podtrzymanie" nas podczas wychylania.


Chociaż, aby zrozumieć jej "przytrzymywanie" podczas przechyłu lepiej narysować ją tak:


Siła odśrodkowa może mieć 3 stany:
może być za mała - wtedy możemy stracić równowagę lub się nawet przewrócić; 
za duża - wtedy zazwyczaj wyrzuci nas z drogi (na zewnątrz) podczas jazdy po zakręcie; 
lub idealna czyli taka która nas przytrzyma i pozwoli bezpiecznie pokonać zakręt.

Od czego zależy siła odśrodkowa ?
Założę się, że pierwsze co przyszło Ci do głowy to, że od prędkości z jaką pokonujemy zakręt :) Częściowo masz rację, bo zależy ona od prędkości i od promienia zakrętu, a dokładniej od korelacji między tymi dwoma parametrami.
Jeżeli dopasujemy prędkość do danego zakrętu wówczas wytworzy się idealna siła odśrodkowa.
Warto wiedzieć, że jeśli jednak któryś z parametrów nie będzie odpowiedni wówczas albo siła się nie wytworzy (będzie bardzo mała), czyli będzie nieodpowiednia do przytrzymania nas w zakręcie albo będzie za duża i może nas wyrzucić z zakrętu.

A jak my mamy się zachowywać podczas przechylania motocykla ?
Na pewno biorąc pod uwagę powyższą wiedzę fizyczną, zwłaszcza informację o sile odśrodkowej.
Ostatecznie obalając legendę: mamy 2 możliwości a nie jedną:






















Po lewej stronie: wychylamy się w tą samą stronę co motocykl - tworzymy z nim linię prostą.
Po prawej stronie: wychylamy się w przeciwną stronę niż motocykl - pochylamy motocykl w stronę zakrętu a sami odchylamy się w przeciwną stronę.






















Obydwie techniki musimy znać i stosować w zależności od potrzeby.
Domyślacie się już, że wszystko zależy od... siły odśrodkowej.
Zasada brzmi dosyć prosto:

Jeżeli mamy odpowiednią siłę odśrodkową (dobrze dopasowaną prędkość do promienia zakrętu) powinniśmy wychylić się w tą stronę co motocykl. Jeżeli siła jest za mała - wychylamy się przeciwnie.

Problemem na początku może być dla Ciebie przewidzenie czy będzie odpowiednia siła czy nie, czy masz się wychylić w tą samą stronę czy nie. Podpowiem Ci, na początku większość Twojej codziennej jazdy po mieście będzie wymagała wychylania się w przeciwną stronę niż motocykl (ruszanie na zakręcie, skręcanie na krzyżowaniu 90 stopni , wolna jazda za pojazdami, ominięcie dziury) z czasem te proporcje mogą się zmieniać w zależności od Twoich umiejętności, stylu jazdy i dróg po jakich się poruszasz.
Poza miastem dużo łatwiej o sytuacje kiedy będziemy się wychylali razem z motocyklem, ale nadal mogą być sytuacje w których lepiej będzie wychylić się przeciwnie, a proporcje w używaniu tych technik będą zależały od samego motocyklisty (jego stylu jazdy) i warunków na drodze.

Przykład 1
jedziesz na biegu nr 1 po 8 (zadanie egzaminacyjne) bez gazu, przy tych kilku km/h i takim promieniu zakrętu wytworzona siła jest stosunkowo niewielka, dlatego nie powinniśmy wychylać się w tą samą stronę co motocykl, tylko przeciwnie do niego choć na 2 bez gazu ten sam manewr można próbować zarówno wychylając się przeciwnie jak i w tą samą stronę.

Przykład 2
jedziesz 140 km/h po autostradzie i zaczyna się zakręt autostradowy, mimo tak dużej prędkości siła odśrodkowa nie ma szans na wytworzenie się ponieważ promień takich zakrętów jest kilka razy większy niż promień idealnego zakrętu dla tej prędkości.
Wniosek: znowu wychylamy się przeciwnie do motocykla.

Jeżeli nie wierzysz w opcję aby wychylać się przeciwnie do motocykla proponuję prosty test.
Usiądź na motocyklu, postaw obie nogi na ziemi a następnie wychyl się lekko w prawą stronę, tak aby utrzymywać równowagę, ale postaraj się nie przewrócić ;)
Co się stało z Twoim motocyklem kiedy się tak wychyliłeś ? Motocykl "wychylił" się w drugą stronę ! A dokładniej to my go przechyliliśmy tak aby środek ciężkości został na środku na kołach.
Motocykl można powiedzieć, że też nie chce się przewrócić dlatego jeżeli widzi, że wychylasz się w prawo, a nie ma siły odśrodkowej (stojąc w miejscu nigdy jej nie będzie) motocykl "wychyla się" w drugą stronę aby zachować równowagę czyli abyście się razem nie przewrócili (oczywiście my to robimy podświadomie biodrami/nogami).



Jak to wszystko wygląda w praktyce ?
wychylanie w tą samą stronę:


wychylanie w przeciwną stronę:


Powodzenia w ćwiczeniach ;)

26 komentarzy:

  1. Witam! Mam pytanie: Jak w takim razie skręcać na mieście, przy bardzo niskiej prędkości? Podam przykład: jadę sobie ulicą, i zamierzam skręcić w lewo. Dojeżdżam do środka jezdni, zbliżam się do uliczki, w którą chcę skręcić i zatrzymuję się, żeby przepuścić jadące samochody. I teraz pierwsze pytanie: gdzie mam się zatrzymać, ponieważ mój instruktor kazał mi się zatrzymywać na wysokości prawego krawężnika ulicy, w którą chcę skręcić? I drugie pytanie? Jak w obecnej sytuacji mam wejść w zakręt, tzn. przepuściłem samochody i ruszam powoli. Toczę się z prędkością 8-10 km\h. Mam wejść w zakręt skrętem, czy przeciwskrętem? W którą stronę mam pochylić ciało? W stronę zakrętu, czy w przeciwną? Mój instruktor kazał mi w takiej sytuacji wchodzić w zakręt przeciwskrętem i pochylać się w tą sama stronę, co motocykl. Czy prawidłowo?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi w którym miejscu się zatrzymać. Wszystko zależy od budowy skrzyżowania. Zazwyczaj jednak nie jest to linia "krawężników" ale coś bliżej środka skrzyżowania.

    Przeciwskręt wykonuje się sam praktycznie za każdym razem - tak naprawdę nie ma innej możliwości przechylenie motocykla w stronę zakrętu bez jego zadziałania. Kwestia czy umiesz to robić świadomie czy nie.

    Zgodnie z tym co opisałem. Cały problem sprowadza się do siły odśrodkowej. Jeżeli jest wystarczająca (odpowiednia prędkość przy zakręcie o odpowiednim promieniu i kształcie) wtedy wychylamy się w tą samą stronę. Kiedy ta siła jest za mała = motocykl w stronę zakrętu + my w przeciwną (najczęściej kiedy jedziemy za wolno, albo kiedy zakręt ma zły kształt jak np skręt pod kątem 90 stopni na skrzyżowaniu).
    W przytoczonym przez Ciebie przykładzie powinieneś wychylić się w przeciwną stronę.
    Dla uproszczenia:
    90% jazdy po mieście = wychylamy się w przeciwną stronę
    75% jazdy poza miastem = wychylamy się w przeciwną stronę
    Oczywiście te procenty są umowne, mogą się zmienić i czasami będziemy pochylać się częściej w tą samą stronę co motocykl ale to kwestia: odpowiedniej drogi (zakrętu) i często jeżdżenia szybciej niż pozwalają przepisy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mialem taka sytuacje, ze jezdzilem po miescie i robiac skret w prawo, toczac sie 10km\h, nie zmiescilem sie nanswoj pas i wyjechalem nanpas pod prad. Byla to taka mala uliczka, na szczescie bardzo malo uczeszczana. Instruktor powiedzial mi, ze w takie zakrety trzeba wejsc przeciwskretem i pochylic sie do zakretu. Czy mial racje? Ja myslalem, ze przy takiej malej predkosci, kierownice skreca sie w strone zakretu, a nie w przeciwna. Co w takim razie bylo przyczyna, ze nie zmiescilem sie na swoj pas? Jak w takim razie skrecac w prawo przy tak niskiej predkosci?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciężko mi sobie wyobrazić jak mogłeś się nie wyrobić jadąc z taką prędkością. Prawdopodobnie w ogóle nie pochyliłeś motocykla w stronę zakrętu.
    Przy takich zakrętach nie ma po co zastanawiać się nad zagadnieniem przeciwskrętu. Pochyl motocykl lekko w stronę zakrętu a samemu wychyl się lekko w drugą stronę (albo utrzymaj pion). W zupełności powinno wystarczyć.
    Poza tym jest to prędkość mniej więcej taka jak na ósemce czy slalomie wolnym więc skoro tam się wyrabiasz to i na zakrętach powinieneś.

    Inna możliwość, to taka, że może po prostu spanikowałeś i zapomniałeś jak się skręca ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem. Wiem, ze moj instruktor jakis dziwny jest. Na osemce np. kaze mi sie pochylac do zakretu, zamiast na zewnatrz. Na miescie skrecajac w zakret 90 stopni, tak jak wyzej napisalem- kazal wchodzic przeciwskretem i tez pochylac sie do zakretu. Szczerze, to jak jezdzilem z nim p miescie, to zglupialem i juz zaczynam sie zastanawiac, jak mam skrecac. Glowa mi od tego wszystkiego juz peka. Boje sie, ze jak na egzaminie dotre do etapu miasta, to nie bede potrafil skrecic i ze wjade pod prad. Rozumie pan? Hehe. Takie paranoje juz mam.

    Ps. Jakas wskazowka, jak pokonac ominiecie przeszkody? Gdzie patrzec itd. Czy na bramke wyjazdowa, czy jakos dalej? Wiem, ze manewr z pozoru latwy, ale ja juz naprawde mam jakies psychozy i leki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój instruktor robi podstawowy błąd jaki robi większość instruktorów w Polsce. Już dosyć dawno temu utarło się stwierdzenie:
    "na zakręcie ZAWSZE pochylaj się razem z motocyklem w tą samą stronę w którą jest zakręt".
    Niestety tak jak napisałem w poście to nie jest prawda. Wszystko zależy od wielu czynników min. od siły odśrodkowej.

    Widać będę musiał zrobić posta również o ominięciu przeszkody :)
    Jak najszybciej się rozpędź do 50-52 km/h najlepiej na 2 biegu. Równo z wjazdem przez pierwszą bramkę puść gaz (tak abyś na bramce miał tą prędkość). Bez gazu obijasz przeszkodę (hamując silnikiem) i wyjeżdżasz nie dodając gazu przez bramkę wyjazdową.
    Jak masz ominąć ją z lewej -> wjedź bliżej lewej, itd. Tutaj warto użyć świadomie przeciwskręt.
    Wzrok kieruj na początek na bramkę wjazdową a potem tuż przed wjazdem na przeszkodę i od razu na bramkę wyjazdową.
    Nie panikuj. To nie jest trudne dopóki nie zaczyna się zbytnio kombinować.

    OdpowiedzUsuń
  7. A do jakiej predkosci rozpedzic sie na jedynce, zanim wrzuce dwojke, bo wczoraj robilem tak, ze ruszalem z jedynki i doslownie po przejechaniu 3 metrow wrzucalem dwojke i mialem problem z rozpedzeniem sie do 50?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciężko odpowiedzieć. Np Yamaha xj6 może rozpędzić się do ponad 80 km/h na biegi nr 1 więc można rozpędzić się do 50km/h na biegi 1 i wtedy zmienić na 2. Jak już mam Ci podać dokładną wartość to zmieniaj bieg na 2 przy prędkości ok 30-40 km/h.

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawde nie chce na nikogo psioczyc, ani obgadywac, ale ten moj instruktor naprawde jest jakis nie tego. Jak robilem, tak jak pan mowi tzn. przeciagnac na jedynce i potem dwojka, to mowil ze zle, bo za pozno dwojke wrzucam. Naprawde, ale se szkole wybralem...

    OdpowiedzUsuń
  10. Też wybrałem nieodpowiednią szkołę i na egzaminie oblałem 8.

    Mam problem ze skręcaniem w prawo (najechałem na linię). W lewo zupełnie czegoś takiego nie ma, mogę zrobić zakręt dość ostry.
    Skręcając w prawo zawsze jakoś brakuje miejsca.
    Nie bardzo wiem jak sobie z tym radzić.
    Pytałem instruktora jak miałem jeszcze jazdy to mówił tyle żeby ćwiczyć.
    Zero porady.
    Możliwe że za mało pochylam. Czasem też zdarzyło się dotknąć prawą nogą asfaltu.

    Są jakieś ćwiczenia na skręt w prawo na motocyklu?

    OdpowiedzUsuń
  11. Spora część motocyklistów ma mniejszy lub większy problem ze skręcaniem w którąś ze stron. W jedną skręca się super, a w drugą kiepsko. Zazwyczaj problem tkwi w naszej głowie, musimy się przekonać, że da się skręcić, że się nie przewrócimy itd. Drugim powodem mogą być różnego rodzaju błędy w technice.

    Jakiś sposób na ćwiczenie skręcania ? Nie widząc jak jeździsz ciężko stwierdzić co robisz źle. Zacznij od większych ósemek/okręgów i staraj się je stopniowo zmniejszać. Pilnuj aby w miarę możliwości cały zakręt był przejechany jednakowo, na jednakowym pochyleniu i z jednakowo skręconą kierownicą. Częsty błąd: w trakcie zakrętu nie pilnowanie kierownicy, która dobija się do ogranicznika co powoduje zazwyczaj utratę stabilności a co za tym idzie np konieczność podparcia się nogą.

    Zwróć uwagę czy masz odpowiednią technikę skręcania. Zgodnie z tym co znajdziesz powyżej oraz w poście pozycja na moto.

    Czasami warto zrobić sobie też 2-3 miesiące przerwy aby opadły emocje zakotwiczone w podświadomości i aby móc podejść na luzie do jazd.

    OdpowiedzUsuń
  12. Opisane przejrzyście jednak zupełnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że przy miejskiej jeździe trzeba wychylać się w przeciwną stronę motocykla, podobnie jak w przykładzie z jazdą na autostradzie 140km/h na lekkim łuku. Wychylanie zgodnie z kierunkiem motocykla pozwala na mniejsze jego pochylenie. Żeby pokonać ten sam zakręt wychylając się w przeciwną stronę maszynę trzeba położyć bardziej. Jest to niebezpieczne i nieefektywne. To właśnie pochylenie razem z motocyklem powinno być stosowane w 99%jazdy. Ten jeden procent na wychylanie się w przeciwną stronę zarezerwowany powinien być na U-turny (zawracanie z miejsca) czy romanse z gymkhaną. Nawet manewrując po parkingu warto tworzyć jedną linię z motocyklem. Tu pierwszy z brzegu przykład poprawnie wykonanej "8mki " https://www.youtube.com/watch?v=IyFyeWBoVac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za uwagi i wątpliwości, ale pozwól, że wyjaśnię.
      Od wielu lat krąży w świecie motocyklistów legenda: wychylamy się zawsze razem z motocyklem, w tą samą stronę. Powtarzane jest to jak mantra, ale niestety fizyki nie oszukamy. Przeczytaj fragment dot. praw fizyki jakie obowiązują w trakcie pokonywania zakrętów, min te o sile odśrodkowej. Jeżeli siła odśrodkowa jest za mała powinniśmy zmniejszyć jej zapotrzebowanie poprzez wychylenie się w kierunku przeciwnym niż motocykl aby środek ciężkości przenieść bardziej nad koła.
      NIE MA innej możliwość.
      Wbrew pozorom Twoje stwierdzenie, że wychylenie się zawsze w kierunku motocykla zmniejszy jego pochylenie - fakt ale w wielu sytuacjach się nie wyrobisz na zakręcie, ponieważ skręca motocykl - poprzez pochylenie a nie bycie w pionie.

      Kolejna sprawa to przykład jakie podałeś na youtube pokazuje właśnie wychylenie w przeciwną stronę a nie w tą samą. Zobacz np 0:09, ewidentnie osoba jadąca motocyklem nie tworzy z nim linii prostej tylko jest bardziej w pionie - właśnie wychylając się w drugą stronę.
      Wychylenie w drugą stronę nie zawsze oznacza kompletne wychylenie, zazwyczaj bycie bliżej pionu w zupełności wystarcza.
      Pozdrawiam i sprawdź samemu jak wychylenie wpływa na takie manewry :)

      Usuń
  13. Weź pod uwagę, że w fragmencie, który wskazałeś motocyklista nie był jeszcze "rozgrzany". Podczas kolejnych okrążeń widać, że poczuł się pewniej i tworzył z motocyklem jedną linię. Dalej uważam, że przeciwsiad* przy miejskiej jeździe jak i przy prędkościach 140km/h nie powinien być stosowany. Dla początkujących najlepszym punktem wyjścia będzie stwierdzenie, że razem z motocyklem powinni tworzyć jedną linię. Przeciwsiad może być stosowany przy BARDZO niskich prędkościach - manewry parkingowe, zawracanie w miejscu, "8mki". Tylko wtedy siła odśrodkowa może być zbyt mała - dosłownie przy ledwo toczącym się motocyklu. Motocyklista na tym filmie pokazuje, że mimo wszystko nawet i w takich przypadkach przeciwsiad nie jest konieczny https://youtu.be/uNKiJRRbTpI?t=168 .

    *"przeciwsiad" jako wychylenie ciała w przeciwnym kierunku do pochylenia motocykla

    Pomijając takie manewry a skupiając się na jeździe szosowo-turystycznej nie widzę żadnej zalety czy konieczności stosowania przeciwsiadu. Spotkałem się tylko z jednym opisem człowieka, który korzystał z tej techniki do pokonywania ciasnych, ślepych zakrętów tylko po to, żeby mieć lepsze pole widzenia. Mimo to uważam, że lepsza byłaby nauka trail brakingu i pochylanie się razem z motocyklem.

    Nigdzie, nigdy nie spotkałem się z motocyklistą czy nawet nagraniem, na którym ktokolwiek wychylałby się w przeciwną stronę przy miejskiej/szosowo-turystycznej jeździe. Uważam, że taka rada jest potencjalnie niebezpieczna, zwłaszcza dla młodych adeptów, którzy zamiast skupiać się na poprawnej technice dosiadu będą zastanawiać się jak promień skrętu i prędkość powinna przełożyć się na ich pozycję na motocyklu. Siła odśrodkowa nigdy nie będzie za mała i nie ma potrzeby kompensowania jej braku wychylaniem ciała w przeciwną stronę. Chyba, że ktoś ma ciągoty do gymkhany i naprawdę ciasnych manewrów, wtedy faktycznie tak mocne pochylenie motocykla dzięki przeniesieniu swojego ciała na zewnątrz znacznie pomaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że drążysz dalej :) Bardzo mnie to cieszy.
      Od początku:
      co oznacza że był nierozgrzany ? Technika pokonywania zakrętów nie powinna być zależna od tego czy się rozgrzaliśmy czy nie. W 51s. znowu wyraźnie widać, że nie wychyla się razem z motocyklem - nadal był nierozgrzany ?

      Poza tym mam wrażenie (mimo iż wyjaśniłeś), że mylisz pojęcia. Przeciwsiad jest skrajną opcją dla wychylenia się w przeciwną stronę i faktycznie taki typowy przeciwsiad używa się do zawracania przy bardzo niskiej prędkości i zazwyczaj wiąże się to z tym aby swój tyłek przenieść obok siedzenia, tak że my jesteśmy jakby obok motocykla. Czyli pewnie coś takiego:
      https://www.youtube.com/watch?v=cv2IQ_jOVmo
      Moim zdaniem w codziennej jeździe jest zbędne - praktycznie nie do wykorzystania poza tym ciasnym zawracaniem na 1 bez gazu.

      W filmie który tym razem przesłałeś fakt, gościu wychyla się w tą samą stronę jadąc po zakręcie, ale nadal nie wiem w czym to jest sprzeczne z tym co ja napisałem. Wszystko zależy od sił jakie na niego działają w danej chwili poza tym gościu stosuje "tempomat", ma pusty plac i jedzie po takim promieniu zakrętu jaki mu wypada właśnie z tych sił a nie po ściśle wyznaczonym torze jazdy.

      Usuń
    2. Kolejna sprawa to, że nie ma wyraźnej granicy kiedy którą technikę powinniśmy stosować, jest to zależne od konkretnych parametrów przejazdu.
      Często spotykam się z taką reakcją jak Twoja i wtedy zazwyczaj jeżeli mamy możliwość staramy się rozwiązać tą zagadkę na standardowych ćwiczeniach chociażby które czekają na motocyklistę na egzaminie. Oczywiście można próbować pokonywać slalomy czy ósemkę wychylając się w tą samą stronę co motocykl, ale po co skoro wychylając się przeciwnie zrobimy to łatwiej, szybciej, z większym zapasem itd.

      Sprawdź: jedź z prędkością 20 km/h i zawróć/skręć wychylając się w tą samą stronę a potem w przeciwną. Wychylając się w tą samą pojedziesz większym łukiem.
      Sprawdź: Jedź z prędkością 140 km/h na autostradzie i utrzymuj pion a lekko motocykl pochyl aby zmienić pas czy skręcić na tym wielkim, długim zakręcie autostradowym (nie na zjeździe).

      Wielokrotnie widuje u motocyklistów takie 2 zachowania:
      1. sztuczne wychylanie się razem z motocyklem i kombinowanie jak pokonać zakręt bo motocykl nie przechylony nie skręca więc jadą za dużym łukiem i nawet wyjeżdżają na pas sąsiedni
      2. wychylanie się przeciwnie do motocykla - a i tak ta osoba potem twierdziła, że nigdy tak nie jeździ tylko przecież zawsze wychyla się w tą samą stronę :) - czasami trzeba pokazać jej filmik jak faktycznie pokonuje zakręt

      Niestety ale masa motocyklistów nie wie co robi na motocyklu, nie wie jak pokonuje zakręty czy którymi palcami naciska klamkę hamulca, albo rusza na zakręcie w prawo z lewej nogi - niby się da ale są łatwiejsze/lepsze/bardziej poprawne opcje. Więc tych "wielu" to żaden wyznacznik jak jeździć poprawnie.

      Odnośnie Twojego ostatniego akapitu. Każdy młody adept który dowiaduje się, że tak się da jest zaskoczony jak łatwo pokonuje się manewry, a zastanawiać się musimy zawsze ilekroć jeździmy po drogach chociażby czy z taką prędkością nie wypadniemy z drogi itd. Napisałeś, że lepiej aby skupił się na poprawnej technice dosiadu, czyli na czym ? Co dla Ciebie oznacza to stwierdzenie ? No właśnie poprawna wg Ciebie czy wg kolegi czy wg czego ?
      Wg mnie to właśnie wychylanie się ZAWSZE razem z motocyklem jest złym podejściem - może inaczej - nie zawsze poprawnym, nie zawsze najlepszym.

      "Siła odśrodkowa nigdy nie będzie za mała i nie ma potrzeby kompensowania jej braku wychylaniem ciała w przeciwną stronę." - z tym akurat absolutnie się nie zgodzę - zwykłe prawa fizyki. Ilekroć podczas skręcania musiałeś się podeprzeć oznaczało to, zbyt małą siłę odśrodkową.

      "Chyba, że ktoś ma ciągoty do gymkhany i naprawdę ciasnych manewrów, wtedy faktycznie tak mocne pochylenie motocykla dzięki przeniesieniu swojego ciała na zewnątrz znacznie pomaga." - jeżeli chodzi o gymkhane to też sprawa nie jest taka łatwa.
      https://www.youtube.com/watch?v=fXWVYtsf43Y
      Zobacz, że ze względu na duże siły jakie na niego działają zazwyczaj wychyla się w tą samą stronę co motocykl, w nielicznych miejscach, kiedy ma wolniejsze zawracanie, zwalniając, wręcz bez gazu zaczyna wychylać się przeciwnie.

      Podsumowując.
      To nie jest tak, że to są 2 zupełnie różne techniki one w zależności od sytuacji na drodze i parametrów jazdy (prędkość, promień zakrętu itd) siebie uzupełniają i w niektórych sytuacjach lepiej użyć jednej a w innych drugiej opcji. Wyznacznikiem jest siła odśrodkowa bo albo się przewrócimy/skosimy zakręt albo pojedziemy idealnie albo wylecimy z zakrętu jeżeli przegniemy. A, że kiedy jest fajny zakręt w którym byśmy chcieli ładnie się położyć i jechać ok 100km/h a jest ograniczenie do 60 i jeszcze jadą wolno inne pojazdy to niestety taka moja konkluzja a nie inna.

      Stosowanie tylko jednej z nich to tak jak z używaniem tylko hamulca przedniego, bo użycie tylnego spowoduje glebę. Nie oznacza to jednak, że tylnego nie powinniśmy używać bo zawsze kończy się źle, oznacza to że nie potrafimy go poprawnie użyć.

      Usuń
    3. "co oznacza że był nierozgrzany ? Technika pokonywania zakrętów nie powinna być zależna od tego czy się rozgrzaliśmy czy nie"

      Oczywiście. Weź tylko pod uwagę, że manewr wykonywała osoba, która dopiero się szkoli. Jeżeli nie jeździ motocyklem na co dzień to po dłuższej przerwie nie będzie czuła się na nim tak pewnie, zwłaszcza w pierwszych minutach jazdy.

      "W 51s. znowu wyraźnie widać, że nie wychyla się razem z motocyklem - nadal był nierozgrzany ?"

      Dziwi mnie, że zwracasz uwagę tylko na fragmenty, które pasują do Twojej teorii kompletnie ignorując momenty, w których pozycja kursanta była prawidłowa. Błędy na początkowych stadiach zdarzają się każdemu i to, że raz coś się komuś udało wcale nie sprawi, że będzie tak zawsze.

      "Poza tym mam wrażenie (mimo iż wyjaśniłeś)[...]"

      Dlatego zaznaczyłem co mam konkretnie na myśli żeby nie było niedomówień.

      "Często spotykam się z taką reakcją jak Twoja i wtedy zazwyczaj jeżeli mamy możliwość staramy się rozwiązać tą zagadkę na standardowych ćwiczeniach chociażby które czekają na motocyklistę na egzaminie."

      Uważam, że jest to słaby przykład dowodu anegdotycznego. Po pierwsze, osoby początkujące naturalnie będą wychylały się w przeciwną stronę. Strach przed wywróceniem odgrywa tu główną rolę. Nie dziwi więc fakt, że ciasne manewry (slalomy i ósemki) przychodzą im znacznie łatwiej. To, że coś jest łatwiejsze do wykonania wcale nie oznacza, że jest właściwe. Po drugie, dalej za przykład podajesz manewry, które nie mają żadnego zastosowania na drogach publicznych. Ograniczasz przykład do placu treningowego, który jest niezbędny do zaliczenia egzaminu państwowego, a który kompletnie nie przygotowywuje do jazdy motocyklem.

      "Wielokrotnie widuje u motocyklistów takie 2 zachowania:
      1. sztuczne wychylanie się razem z motocyklem i kombinowanie jak pokonać zakręt bo motocykl nie przechylony nie skręca więc jadą za dużym łukiem i nawet wyjeżdżają na pas sąsiedni"

      Kuleje technika pokonywania zakrętów. Najczęściej takie pochylenie jest "pseudopochyleniem" bo mimo, że ciało zwrócone jest na zewnątrz to dupa schodzi na przeciwną stronę.

      "2. wychylanie się przeciwnie do motocykla - a i tak ta osoba potem twierdziła, że nigdy tak nie jeździ tylko przecież zawsze wychyla się w tą samą stronę :) - czasami trzeba pokazać jej filmik jak faktycznie pokonuje zakręt"

      Taka osoba popełnia nieświadomie błąd bo wychylanie się w przeciwną stronę nie powinno mieć miejsca w normalnej jeździe ulicznej/pozamiejskiej.

      "Niestety ale masa motocyklistów nie wie co robi na motocyklu, nie wie jak pokonuje zakręty czy którymi palcami naciska klamkę hamulca, albo rusza na zakręcie w prawo z lewej nogi - niby się da ale są łatwiejsze/lepsze/bardziej poprawne opcje. Więc tych "wielu" to żaden wyznacznik jak jeździć poprawnie."

      Dlatego staram się obserwować motocyklistów, którzy wiedzą co robią. Żaden z nich nie wychyla się w przeciwną stronę podczas normalnej jazdy.

      "Napisałeś, że lepiej aby skupił się na poprawnej technice dosiadu, czyli na czym ? Co dla Ciebie oznacza to stwierdzenie ? No właśnie poprawna wg Ciebie czy wg kolegi czy wg czego ?"

      Dosiad, czyli pozycja ciała na motocyklu w trakcie jazdy na wprost i podczas pokonywania zakrętów. Luźna góra, napięty dół, odpowiednie dociążenie podnóżków w trakcie jazdy. Lepiej jak w serii tych filmów tego nie wyjaśnię:

      1. Dosiad - jak prowadzić motocykl: https://www.youtube.com/watch?v=mHjHgWRHRlk
      2. Jak skręcać - Etap 1 (początkujący): https://youtu.be/uDWe2MkOYeU
      Fragment 3:55 - opis przygotowania przed zakrętem
      Fragment 5:15 - o pochyleniu w trakcie skręcania
      3. Jak skręcać - Etap 2: https://youtu.be/oi-kvrgJ1HE
      Fragment 1:15 - dwa dodatkowe elementy podczas skręcania
      Fragment 3:08 - całe przygotowanie i zachowanie w zakręcie

      Usuń
    4. "Ilekroć podczas skręcania musiałeś się podeprzeć oznaczało to, zbyt małą siłę odśrodkową"

      Często jest to zwykły strach przed wywrotką a nie konieczność podparcia się.

      "[...]w nielicznych miejscach, kiedy ma wolniejsze zawracanie, zwalniając, wręcz bez gazu zaczyna wychylać się przeciwnie."

      No właśnie. Czy takie manewry mają miejsce podczas normalnej jazdy miejskiej/pozamiejskiej? Jest to pytanie retoryczne.

      "Stosowanie tylko jednej z nich[...]"

      Dlatego cały czas zaznaczam, że przecipochył ma zastosowanie. Do gymkhany, wolnych manewrów parkingowych czy egzaminu państwowego jeśli ktoś boi się wychylać razem z motocyklem.

      Żeby nie być gołosłownym zrobiłem kilka zdjęć z różnych publikacji. Pierwsze dwa pochodzą z książki Lee Parksa "Pełna Kontrola" (str.77). Wyraźnie zaznaczone są tam nieprawdiłowe pozycje na motocyklu i jak widać jest to przeciwpochylenie.

      https://i.postimg.cc/brKQcxWq/IMG-20200618-203521.jpg
      https://i.postimg.cc/YCB1dxQ3/IMG-20200618-203533.jpg

      Kolejne pochodzi z publikacji Davida L. Hougha "Motocyklista doskonały. Droga do mistrzostwa" (str.180). Są tu uwzględnione jedynie dwa przypadki - prosta linia z motocyklem i wychylanie się w kierunku pochylenia motocykla.

      Wyraźnie napisane jest tam, że przy wychylaniu się motocykl może skręcać z tą samą prędkością i jednocześnie mniejszym pochyleniem niż w przypadku skręcania jako prosta linia z motocyklem. Żeby pokonać ten sam zakręt z tą samą prędkością w przeciwpochyleniu motocykl trzeba by położyć jeszcze niżej co jest zwyczajnie niebezpieczne.

      Przeciwpochył we wszystkich publikacjach dotyczy tylko i wyłącznie ciasnego zawracania (mówimy o manewrach użytkowych, mających zastosowanie w normalnej jeździe)

      https://i.postimg.cc/YSbYqKZn/IMG-20200618-203617.jpg

      "Kolejna sprawa to, że nie ma wyraźnej granicy kiedy którą technikę powinniśmy stosować, jest to zależne od konkretnych parametrów przejazdu."

      WYKLUCZAJĄC egzamin, ósemki i slalomy, z których nie korzysta się podczas normalnej jazdy:

      Linia prosta z motocyklem lub wychylanie za motocykl w kierunku skrętu - zawsze i wszędzie przy normalnej, nieparkingowej jeździe.

      Przeciwpochylenie - ciasne manewry takie jak U-turn, skręt 90stopni z zatrzymania.

      Usuń
    5. Hm... widzę, że mamy dyskusję iście forumową :)

      Chyba kolejne punktowanie każdego zdania nie ma sensu. Tym razem ogólna wypowiedź.

      Technika kierowania czy to motocyklem czy samochodem nie jest nigdzie ujednolicona i ustandaryzowana. Książki są pisane przez ludzi, przez najczęściej pojedyncze osoby, które piszą "ja tak jeżdżę" i to nazwę "technika kierowania motocyklem" a im bardziej są medialne tym więcej osób uznaje je za najważniejsze i jedyne źródło wiedzy. Zawsze znajdziesz poparcie dla każdej teorii, ale nie oznacza to, że tak powinno się robić.

      Przytoczone filmiki "youtubera" absolutnie nic nie wnoszą poza faktem, że gościu przedstawia swój punkt widzenia. Nie zgadzam się z jego teorią w wielu punktach, nie tylko dot. pochylania się w zakręcie gdzie mówi suchą teorię w stylu "tak się pochyl" nie popierając tego żadnymi argumentami czy nie mówiąc o warunkach jakie muszą zajść aby to było możliwe. Również samo siedzenie na motocyklu, które opisuje wg mnie jest nieprawidłowe (mówi aby siedzieć "wygodnie" i aby nie siedzieć blisko baku).

      Kolejna sprawa. Technika jazdy się zmienia, to że w pewien sposób jeździło się w latach 90 nie oznacza, że była to poprawna wersja i że nie da się nic poprawić. Wszystko ewoluuje wraz z poznawaniem praw fizyki, mechaniki, rozwojem technologii i świadomości jeżdżenia.

      Skupianie się na tym co było kiedyś, moim zdaniem jest cofaniem się, a nie rozwijaniem.

      Poza tym zdecydowana większość osób wypowiadająca się na temat techniki jazdy motocyklem wypowiada się na temat sportowej jazdy rodem z toru, a wg mnie tor to jedno, a droga to drugie i mimo, że są elementy wspólne, to jest dużo różnic.

      Równie dobrze możemy dyskutować o:
      - skręcaniu - to właśnie robimy
      - hamowaniu - przodem czy tyłem czy obydwoma ? - znam zwolenników każdej z tych teorii
      - czy trzymać cały czas 2 palce na klamkach ? - wiele osób przecież tak robi mimo iż nie ma pojęcia po co i dlaczego i czy w ogóle to ma sens
      - czy siedzieć blisko baku czy "wygodnie" na środku czy z tyłu ?
      itp itd

      Podajesz przykłady, które nie przedstawiają żadnych rzetelnych argumentów na poparcie tych teorii, a samemu piszesz, że tak trzeba i koniec bo tak powiedziało wiele osób, bo tak widziałeś u "kogoś kto wie co robi". A co jeżeli te wiele osób się myli, albo po prostu opisali skręcanie na konkretnych zakrętach ?

      Kończąc, weź pod uwagę, ze w tekście napisałem, że jeżeli siła odśrodkowa jest wystarczająca pochyl się razem z motocyklem. Więc jeżeli uważasz, że przy Twojej jeździe występuje ona w 99% to tak się wychylaj. Proporcje używania tych technik zależą od tego gdzie jeździsz i od Twojego stylu jazdy.

      Szerokości !

      Usuń
    6. No szkoda, szkoda. Liczyłem na ciekawą dyskusję natomiast z braku argumentów postanowiłeś podważyć kompetencje osób, które wypowiadają się na temat jazdy motocyklem i przekazują wiedzę w prosty i klarowny sposób.

      "Książki są pisane przez ludzi, przez najczęściej pojedyncze osoby, które piszą "ja tak jeżdżę" i to nazwę "technika kierowania motocyklem""

      Bardzo ciekawy argument. Zastanawia mnie dlaczego to akurat Tobie powinniśmy zaufać? Bo nie piszesz książek i nie nagrywasz tutoriali? Przecież ten opis równie dobrze pasuje do Twojej działalności. W bardzo nieładny sposób zdyskredytowałeś choćby osiągnięcia Lee Parksa, który w publikacji zebrał nie tylko swoje doświadczenie, ale poparł je obserwacją jazdy lepszych motocyklistów. Nie są to informacje oparte tylko i wyłącznie na jego subiektywnym odczuciu.

      "a im bardziej są medialne tym więcej osób uznaje je za najważniejsze i jedyne źródło wiedzy."

      Myślę, że prowadząc tego bloga i dzieląc się swoją wiedzą świadomie lub nieświadomie stawiasz się w roli takiego autorytetu. Wolę jednak zawierzyć ludziom, którzy szkolą riderów a nie przygotowują do zaliczenia ósemek czy slalomów bo prawdziwa nauka i tak zaczyną się po egzaminie.

      "Kolejna sprawa. Technika jazdy się zmienia, to że w pewien sposób jeździło się w latach 90 nie oznacza, że była to poprawna wersja i że nie da się nic poprawić"

      Oczywiście, w pełni się z tym zgadzam! Szkoła Keitha Code'a jest właśnie krytykowana za przestarzałą wiedzę i ujęcie jazdy stricte pod tor gdzie warunki wą idealne. Dla przykładu - stopniowe odkręcanie manetki na ślepym zakręcie gdzie nie wiemy czy na jego wyjściu nie znajduje się np. stojące auto, plama oleju itp. nie jest najlepszą strategią na jego pokonanie. Podobnie jak z zakazem używania przedniego hamulca w zakręcie, gdzie jak mantrę powtarza się, że nie można go używać. Można, tylko trzeba wiedzieć jak. Wpływa to na komfort pokonywania zakrętów bo w razie "w" pozwala na szybsze zatrzymanie czy złożenie maszyny, w zacieśniejącym się zakręcie, której zawieszenie jest już do tego przygotowane. Mówię o trail brakingu.

      "Poza tym zdecydowana większość osób wypowiadająca się na temat techniki jazdy motocyklem wypowiada się na temat sportowej jazdy rodem z toru, a wg mnie tor to jedno, a droga to drugie i mimo, że są elementy wspólne, to jest dużo różnic."

      Główną różnicą jest schodzenie na kolano. Prawa fizyki pozostają niezmienne.

      "Równie dobrze możemy dyskutować o:"

      Nie możemy bo Ty dyskutować nie chcesz. Odbiłeś moje arugmenty twierdząc, że osoby, które pisały te książki są niewiarygodne bo dzielą się jedynie swoimi subiektywnymi, przestarzałymi, bo z lat 90tych, odczuciami. Bardzo wybiórczo podszedłeś do materiału, kóry podesłałem bo "siedzenie wygodnie" kompletnie wyjąłeś z kontekstu. Jako kontrargument możesz podać jedynie doświadczenie swoich kursantów, którym naturalnie łatwiej wykonywać ciasne manewry na placu egzaminacyjnym w przeciwpochyleniu. Jak dla mnie to trochę za mało.

      Na każdy z podanych przez Ciebie kolejnych tematów do dyskusji można odpowiedzieć tak samo jak w przypadku skręcania. "To zależy". Te "zależy" odnośnie skręcania podałem w ostanim zdaniu poprzedniego wpisu.

      "Podajesz przykłady, które nie przedstawiają żadnych rzetelnych argumentów na poparcie tych teorii"

      Z całym szacunkiem ale robisz to właśnie Ty, a bazujesz jedynie na doświadczeniu kursantów, których przygotowywujesz do egzaminu. Swoim wpisem chciałem jedynie dać do zrozumienia, że takim przedstawieniem sprawy wprowadzasz mętlik i utrwalasz negatywne wzorce u początkujących motocyklistów. Szkoda, że nie chcesz zrewidować swojej wiedzy sprzed 4rech lat gdzie innym zarzucasz tkwienie w przestarzałych schematach. Mimo to dziękuję za wymianę zdań.

      Pozdrawiam i szerokości

      Usuń
    7. Michale, częściowo źle mnie zrozumiałeś.
      Nie podważam zdania tych wspomnianych Panów ze znanych książek. Mówię jedynie, że nie wyczerpują tematu, że już częściowo są nieaktualne i czasami wybiórczo opisują chociażby skręcanie. Sam się dokształcałem czytając między innymi wspomniane książki i wszystkim je polecam, ale wydaje mi się, że sprowadzenie wszystkich zakrętów/skrzyżowań itd do jednego sposobu ich pokonywania bez rozróżniania prędkości, promienia zakrętu, czy jest to 90 stopni, skrzyżowanie, podczas ruszania itd nie jest akurat trafione i jest zbyt daleko idącym uproszczeniem.

      Dodatkowo jeżeli pokażesz i będziesz powtarzał, że jest tylko jeden rodzaj pokonywania zakrętów to zdecydowana większość motocyklistów niestety nie pomyśli i będzie to stosowało zawsze bez względu na okoliczności.

      Jeżeli już mam podsyłać linki potwierdzające, że jest coś takiego to proszę:
      https://www.motocykl-online.pl/technika/Technika-jazdy-szybka-jazda-w-zakretach,2995,3
      Nazwali to stylem rajdowym chociaż akurat z tym się też nie do końca zgadzam że tylko działa na szutrach, ale chciałem pokazać, że są też artykuły w których zauważono, że jest inne pochylanie. Zwróć uwagę, że mimo grafiki o sile odśrodkowej nic więcej o niej nie powiedzieli.

      Podważam za to zdanie tego youtubera, który jest jednym z kolejnych których oglądałem i się z jego teoriami nie zgadzam, bo znowu wszystko wrzuca do jednego worka bez żadnej argumentacji (w stylu tak ma być i koniec).
      Czytałem również różne książki opisywane jako "technika jazdy motocyklem" i które z techniką nie mają nic wspólnego - ich wartość merytoryczną również podważam.

      Kolejna sprawa. Oczywiście ja też jestem osobą, która przedstawia swój punkt widzenia na podstawie swoich doświadczeń i przemyśleń (nie myśl, że tylko uczę, a sam nie jeżdżę). Staram się również sprawdzać różne teorie, które widzę u innych czy słyszę i zawsze sobie zadaje pytanie czy można coś zrobić lepiej/łatwiej/bezpieczniej.
      I oczywiście masz prawo się ze mną nie zgadzać.

      Następnie. Tor to tor. Tutaj się z Tobą nie zgodzę, że różnica to tylko kolano. To również inne siedzenie, nie zwracanie uwagi na jakość asfaltu, na inne pojazdy (wyjeżdżające z podporządkowanej itd) czy odpowiednio wyprofilowane do szybkiej jazdy zakręty.

      np. w codziennej jeździe powinniśmy siedzieć jak najbliżej baku, a podczas jazdy na torze siedzi się troszkę dalej (niektórzy mówią na to zasada pięści między bakiem a nami) tak aby podczas schodzenia na kolano była po prostu możliwość przesunięcia się i odpowiedniego wychylenia.
      Nie rozumiem też zmiany biegów bez sprzęgła w codziennej jeździe (ewentualnie przy jakimś szybkim ruszeniu/przyspieszaniu itp), a na torze jak najbardziej, a spotkałem się z motocyklistami, którzy tylko sprzęgło używają do ruszania i w końcowej fazie hamowania nie potrafiąc wręcz zmienić biegu ze sprzęgłem.

      Kolejne.
      Ciężko dyskutować jeżeli podważyłeś mój argument dot. praw fizyki a dokładniej siły odśrodkowej, która moim zdaniem jest kluczowa i może mieć 3 stany (za mała, odpowiednia, za duża). Wg Ciebie nigdy jej nie zabraknie, a praktycznie wszystkie podsyłane materiały i te które sam znam opisują tylko przejazd po ładnym zakręcie z odpowiednią prędkością, w idealnych warunkach, na pustej drodze a najlepiej na torze.
      Moim zdaniem na wielu zakrętach/skrzyżowaniach brakuje nam tej siły w związku z czym powinniśmy lekko się odchylać w drugą stronę aby zmniejszyć jej zapotrzebowanie.

      Jeżdżę motocyklem i jak najbardziej korzystam z wychylenia się w przeciwną stronę bo jest zdecydowanie bezpieczniejsza i praktyczniejsza w wielu przypadkach.

      Stwierdziłeś, że taka sytuacja nigdy nie istnieje, a całą tą technikę wychylania w przeciwną stronę sprowadziłeś do ciasnego zawracania na parkingu i gymkhany - stąd po raz kolejny stwierdzam, że ciężko dyskutować.
      Prosiłem również abyś sam sprawdził w różnych sytuacjach drugą technikę i przekonał się czy działa czy nie, a nie tylko powtarzał w kółko, że tak się nie jeździ i koniec.

      Usuń
    8. Nie bazuje na doświadczeniu kursantów, choć jestem instruktorem od kilkunastu lat. Bazuje na swoim doświadczeniu, które przekazuje kursantom ułatwiając im zrozumienie jak działa motocykl. Zwracam im uwagę, że jazda motocyklem to nie tylko przemieszczanie się z punktu A do B tylko cała technika jazdy, która wymaga ciągłego samo-doszkalania.

      Usuń
  14. Szanowny autorze, czatajac Twoje wywody, zastanawiam sie, kto wogole wydal Ci uprawnienia do nauczania ? Proponuje doksztalc sie z fizyki, bo cieniutko z tym u Ciebie. Jezeli twierdzisz , ze podczas jazdy wystepuja jedynie dwie sily ( odsrodkowa i grawitacji ) to z ciekawosci zapytam, jaka sila bedzie oddzialywala na motocykl, gdy w zakrecie odejmiesz gaz ? O sile zyroskopowej kol / opon tez raczej nie slyszales, a szkoda.
    Po autostradzie jak widze, tez nie jezdziles, moze zanim nastepnym razem gdy juz Cie Muza ( o cozke Zeusa chodzi ) pocaluje to zastanow sie prosze jakie kocopoly piszesz, bo publicznie sie osmieszasz !

    Obejrzyj sobie moze jakis wyscig MotoGP, jakos nie widze aby ktorykolwiek z zawodnikow odchylal sie w przeciwnym kierunku do zakretu, Moze skontaktuj sie z zawodnikami i doszkol jednego, czy drugiego a najlepiej wszystkich. Moze jednak nie, bo rachunek za utrate zrdrowia bylby dosc wysoki.

    Technika jaka opisujesz ma zastosowanie w Gymkhanie oraz w przypadkach gdy cos lub ktos nagle pojawia sie na drodze i niemasz czasu sie do tego przygotowac / zlozyc.

    z wyrazami szacunku.

    ks-rider

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ks-rider - miło, że forumowicz jednego z forum dołącza do dyskusji :)

      Chyba nigdzie nie powiedziałem, że są to jedyne dwie siły które działają na motocykl podczas jazdy, są to te na które chce zwrócić uwagę - upraszczając dla osób początkujących. Kolejne Twoje założenie czyli o sile żyroskopowej itd -"słyszałem" i wiem jak działają, ale...

      ... przede wszystkim nie było moim celem opisywanie wszystkich sił i efektów które działają podczas jazdy po zakręcie. Wyszedłby z tego artykuł naukowy, trudny do ogarnięcia dla wielu osób, a jest to moim zdaniem bezsensowne zwłaszcza dla osób początkujących. Chciałem zwrócić uwagę, że są jakieś siły, że są różne techniki pochylania motocykla i że warto się zacząć zastanawiać zanim zaczniemy pokonywać zakręty.

      MotoGP oglądam no i ? Nie widzę zbytnio związku jazdy po torze z tą po mieście. Miasto to nie tor. A jeżeli przeczytasz jeszcze raz to co napisałem to okaże się, że absolutnie nie zaprzeczam, a wręcz potwierdzam to w jaki sposób jeździ się po torze bo to min. wynika z sił jakie wtedy działają, więc nie rozumiem Twojego zarzutu.

      Do gymkhany - też, do omijania na drodze - słuszna uwaga również, ale i do innych manewrów a moim zdaniem i zakrętów.

      PS. jeżdżę regularnie po autostradzie

      Pozdrawiam

      Usuń
  15. Cześć :) super opisany blog, dużo dobrych porad przed egzaminem, zwłaszcza jak miało się beznadzieją szkołę jazdy 🙄 teraz już jeżdżąc kolejny sezon, testuję na sobie różne techniki i faktycznie ta przeciwwaga, czy raczej pozostawanie w centrum, a pochylanie samego motocykla w wyżej wymienionych sytuacjach ma sens. Mam jeszcze czasem problem z górskimi winklami. Jeżdżę dość ciężkim, niskim cruiserem i te winkle pokonuję różnie- nie czuję jeszcze w 100% jak powinnam. Po jednym szkoleniu na torze, próbuję schodzić razem z motocyklem, ale faktycznie przy tych ciasnych zakrętach ledwo się mieszczę... mocniejsze pochylenie motocykla to z kolei szurowanie podnóżkiem. Jakieś rady jak się zachować na winklach? :) pozdrawiam!
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  16. Fascynujący był artykuł na temat nowoczesnych technologii stosowanych w holowaniu przez firmę https://pomocdrogowagdansk.pl/. Pokazuje on, jak ważne jest, aby firmy pomocy drogowej inwestowały w nowe technologie, aby zapewnić szybką i skuteczną pomoc. Jestem pod wrażeniem, jak nowoczesne technologie mogą znacznie poprawić proces holowania i ogólnie usługi pomocy drogowej.

    OdpowiedzUsuń